Antigua - miasto muzeum
artykuł czytany
5140
razy
Krajobraz pełen zielonych terenów Sierra Madre w centralnej części Wyżyny Gwatemalskiej tak bardzo spodobał się Hiszpanom, że mimo pobliskich wulkanów, postanowili oni założyć na żyznej ziemi płaskowyżu swoje miasto. W sąsiedztwie żyło plemię Indian Cakchiquel, którego główną siedzibę - Iximche spalono. W jej pobliżu w 1527 r. Jorge Alvarado założył osadę, którą nazwał Santiago de los Caballeros de Guatemala. Niestety, jeszcze nie w pełni ukończone budynki całkowicie zniszczyło potężne trzęsienie ziemi w 1541 r. Miasto trzeba było przenieść gdzie indziej. Na jego lokalizację wybrano dolinę Panchoy, położoną na wysokości 1500 m n.p.m. Od tej pory przez ok. 200 lat zatopiona wśród rajskich krajobrazów Antigua Guatemala była kwitnącą stolicą olbrzymiej kolonii.
Historia miasta jest ściśle związana z kościołem. Świadczy o tym wiele budowli sakralnych. Na głównym placu znajduje się pałac arcybiskupi i katedra. Mieszkające tu duchowieństwo dysponowało licznymi kościołami, klasztorami, szkołami klasztornymi, a nawet uniwersytetem San Carlos de Borromeo. Dzięki temu Antigua pełniła rolę kulturalnego i duchowego ośrodka Ameryki Środkowej. Co rusz jednak miasto nawiedzały trzęsienia ziemi niszczące wiele budowli zarówno sakralnych jak i świeckich. Zniszczenia te nie hamowały rozwoju wciąż odbudowywanego miasta. W XVIII w. liczyło ono ponad 80 tys. mieszkańców i uważane było za najznakomitsze barokowe miasto w koloniach.
Prawdziwa katastrofa przyszła w 1773 r. "Siedemdziesiąte trzecie trzęsienie" jak nazywa się tragedię, obróciło stolicę w gruzy zmuszając mieszkańców do opuszczenia całkowicie zniszczonego miasta i wzniesienia nowej stolicy w odległości 40 km. Jest to dzisiejsza Gwatemala City. Nieliczni mieszkańcy pozostali w dawnej stolicy, a ich potomków zmusiło do ucieczki potężne trzęsienie ziemi na przełomie 1917/18 r. Jednak i tym razem znalazły się na tyle uparte rodziny, by powrócić i przystąpić do odbudowy miasta. Kolejne zniszczenia z 1976 r. na długie lata zniekształciły oblicze Antiguy.
Po mieście chodzi się jak po muzeum. Nie ma tu wieżowców lecz wyłącznie niska i ciasna zabudowa. Wiele cennych budowli to ruiny, na odbudowę których państwo nie ma pieniędzy. Z pomocą ma przyjść UNESCO, które całą Antiguę wpisało na listę światowego dziedzictwa kulturalnego. Mieszkańcy miasta jednak nie bardzo wierzą w pomoc finansową z zewnątrz.
Zaglądamy do muzeum i fabryki jadeitu - "świętego kamienia Majów". W dawnych czasach Indianie sprowadzali go z rzeki odległej od miasta o 200 km. Z bardzo twardego kamienia wykonywali niezwykle cenne ozdoby. I dziś naszyjniki, pierścionki, bransoletki i rzeźby wykonywane są ręcznie. Są bardzo piękne, i niestety, drogie.
Zwiedzamy ruiny kościołów oraz wnętrza tych, które do dziś się zachowały. Patrzymy z trwogą na wierzchołek czynnego wulkanu Agua. Może dziś ze względu na polskich turystów będzie tylko drzemał?
Wieczorem ruszamy na spacer. Plac centralny z bazaru przemienia się w ogólnodostępną sypialnię. Bez żenady biedni ludzie rozkładają pod arkadami koce i barłogi, kładą się na nich, przykrywają i zasypiają, nie zwracając zupełnie uwagi na spacerujących turystów. Niektóre posłania to chyba "domy" rodzinne, bo śpią na nich dorośli i liczne gromadki dzieci. W Antiguie noce nie są zbyt ciepłe, patrzę więc na tę wielką "noclegownię" ze współczuciem. Następnego dnia od rana "łoża" znów zmienią się w stragany, na których turyści za marne grosze będą kupować tkane gwatemalskie pamiątki. Dzięki nim wiele rodzin przynajmniej nie umiera z głodu.
Przeczytaj podobne artykuły